Ścieżka ta może wydawać się kręta i stroma…
Moje pierwsze doświadczenia związane z Mszą Wszechczasów (osobiście ta nazwa jest najbliższa memu sercu) sięgają czasów studenckich. Wówczas w Akademickim Klubie Myśli Społeczno-Politycznej wiele rozmawialiśmy na temat tego, co stało się podczas Soboru Watykańskiego II oraz jakie to wydarzenie miało brzemienne skutki dla Kościoła Katolickiego. Za namową koleżanki Anity zaprosiliśmy wybitnego znawcę tematu, prof. Roberto de Mattei, który akurat przebywał w Polsce. Spotkanie było okazją do prezentacji książki Sobór Watykański II – historia dotąd nieopowiedziana. Mimo konieczności tłumaczenia z włoskiego na polski jasny i klarowny przekaz profesora pozwolił na spojrzenie na to wydarzenie w zupełnie nowym świetle. Wówczas zdecydowałem, że warto zobaczyć, na czym polega wyjątkowość Mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego (jak ją wtedy nazywano).
Udałem się do Kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP w Lublinie. Uderzająca cisza i możliwość kontemplacji od samego początku stanowiły dla mnie pewną formę mistycyzmu, z którym dotąd się nie zetknąłem. Postanowiłem, że będę odkrywał bogatą historię mszy, która pozwoli mi lepiej zrozumieć tajemnicę Ofiary Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
Dzieląc się swoimi doświadczeniami podczas spotkań klubu Vade Mecum, szczególnie dzięki rekomendacji koleżanki Anity, zostałem zachęcony do udziału w Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej Akademickich Grup 17-tych na Jasną Górę. W grupie Biało-Czarno-Czerwonej ze szczególną pobożnością codzienne odprawiano Mszę Wszechczasów, przypominano sylwetki świętych, odmawiano Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP, Litanię Loretańską oraz Litanię do Wszystkich Świętych. Liczne konferencje przeplatane modlitwą różańcową oraz koronką do Bożego Miłosierdzia stanowiły prawdziwe ukojenie dla duszy i były czasem refleksji, kontemplacji nad życiem. Do dzisiaj dziękuję Panu Bogu za to, że mogłem spotkać na pątniczym szlaku tak wiele osób rozmiłowanych w Tradycji Łacińskiej. To wyjątkowe doświadczenie duchowe było mi dane przeżyć w życiu już czterokrotnie i ufam, że będzie mi dane jeszcze pielgrzymować do Maryi Niepokalanej, Maryi Pośredniczki Łask wraz z Biało-Czarno-Czerwoną.
Tradycja Łacińska to niepowtarzalne piękno Kościoła, które wymaga od Ludu Bożego zaangażowania i pragnienia odkrywania drogi do Chrystusa. Ścieżka ta na pierwszy rzut oka może wydawać się kręta i stroma, jednak w rzeczywistości to najprostsza możliwość właściwego zrozumienia tajemnicy Eucharystii stanowiącej centrum życia człowieka wierzącego.
Dawid
Igor
Bóh zapłać za świadectwo
Brawo!